Ostatni wyjazd do Szwecji stał się okazją dla kolejnych refleksji o architekturze domów jednorodzinnych.
O tym co wspólne dla wszystkich szerokości geograficznych i charakterystyczne dla konkretnych miejsc.
Jeżeli chodzi o Szwecję, to – tak popularny dzisiaj styl skandynawski chyba większości ludzi kojarzy się, m.in z naturalnym drewnem i jasnymi kolorami. Moje pierwsze wrażenie, które się pojawiło, to wszędzie obecne domy o drewnianych elewacjach, najczęściej w bardzo charakterystycznym bordowym kolorze z białymi obramowaniami drzwiowymi, okiennymi i deska szczytową.
Często spotyka się również elewacje intensywnie żółte oraz szare i białe.
To wszystko tonie w intensywnej zieleni i błękicie szwedzkiego nieba.
Charakterystyczne zachody słońca dodatkowo malują ten obraz pięknym, ciepłym światłem.
Od czasów kiedy pierwszy raz byłem w Szwecji, a było to już przeszło 38 lat temu, jeżeli chodzi o krajobraz nic się nie zmieniło, natomiast za każdym razem obserwuję że pojawia się coraz więcej domów jednorodzinnych nowego typu, po których widać że ludzie poszukują nowej architektury.
Od moich szwedzkich znajomych dowiedziałem się, ze po szwedzku nazywa się ten styl „funkyhus”, co nawiązuje oczywiście do nurtu funkcjonalizmu oraz do stylu funky. Charakterystyczne dla funkyhus są gładko tynkowane ściany, przeważnie w jasnych kolorach oraz płaskie, skośne i jednospadowe dachy. Wygląd domów miał znacząco odbiegać od tradycyjnej architektury.
Zaczęto przechodzić z drewnianych na tynkowane ściany, dachy płaskie, skośne, jednospadowe. Kształty bardzo proste, bez zbędnych dekoracji.
Co prawda w Szwecji – głównie ze względu na ceny materiałów i jednak olbrzymie przywiązanie do drewna, coraz częściej domy w stylu funky zaczęto budować z drewna, co zasadniczo jakby przeczyło samo w sobie temu nurtowi. Trend funkyhus zaraził również twórców mebli, szkła, ceramiki i metalu.